Demontaż instytutu
Treść
Szef Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego dr hab. Krzysztof Szewior złożył rezygnację. Jak się dowiedzieliśmy, został zmuszony do podjęcia takiej decyzji, bo nie uzyskał zgody władz uczelni na utworzenie w instytucie kierunku bezpieczeństwo narodowe mimo pozytywnej opinii ze strony rady wydziału. "Gazeta Wyborcza" znalazła jednak innego winnego... "stronników prof. Marczaka".
W niedzielę we Wrocławiu z inicjatywy Stowarzyszenia "Forum Polskie" odbyło się spotkanie "Polska i Polacy we współczesnej polityce - przyczynek do dyskusji o wolności słowa". Mówiono także w tym kontekście o polityce prowadzonej przez Rosję. - Do udziału w tym spotkaniu zaprosiliśmy m.in. prof. dr. hab. Jerzego Roberta Nowaka z Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu i byłego dyrektora Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego prof. dr. hab. Tadeusza Marczaka. Zaprosiliśmy rektora uniwersytetu, obecną dyrekcję i członków rady instytutu, a także Jacka Harłukowicza z dolnośląskiej "Gazety Wyborczej". Dwaj pierwsi przyjęli nasze zaproszenie, pozostali niestety nie - powiedział nam wiceprezes "Forum Polskiego" Bogdan Ludkowski. Dodał, że miała to być reakcja na odwołanie w ostatniej chwili przez władze uczelni konferencji naukowej poświęconej właśnie tej tematyce, która była zaplanowana na 10 grudnia ub.r. z udziałem m.in. prof. Jerzego Roberta Nowaka. - Chodziło nam po prostu o konstruktywną, pozbawioną elementów politycznych dyskusję na ten temat - akcentował Ludkowski.
Wrocławska "Gazeta Wyborcza" zdecydowała się za to na kolejne teksty szkalujące profesorów Nowaka i Marczaka. We wczorajszej publikacji Jacek Harłukowicz stwierdził m.in., że obecny dyrektor instytutu dr hab. Krzysztof Szewior podał się do dymisji i że mieli do tego doprowadzić - jak podkreślił w tytule - "stronnicy prof. Marczaka". Harłukowicz napisał dalej, że "dymisję dr. Szewiora ma w tym tygodniu opiniować rektor uniwersytetu. Nieoficjalnie wiemy, że polecił on dziekanowi, by namówił szefa ISM do wycofania rezygnacji".
Stanowczo zaprzecza temu rzecznik prasowy uczelni dr Jacek Przygodzki. - Do chwili obecnej pan rektor nie otrzymał żadnej pisemnej dymisji ze strony dr. Szewiora. Obydwaj spotkali się w poniedziałek, ale dyskutowali o normalnych, bieżących sprawach - zapewnia Przygodzki.
- Dymisja na pewno jest w drodze do rektora. Ale wierutnym kłamstwem jest przypisywanie wpływu na nią "zwolenników prof. Marczaka" - powiedział nam wczoraj proszący o zachowanie anonimowości wpływowy pracownik instytutu.
- Bezpośrednią przyczyną podjęcia takiej decyzji przez dr. Szewiora jest fakt zablokowania przez władze uczelni utworzenia w Instytucie Studiów Międzynarodowych nowego kierunku bezpieczeństwo narodowe mimo pozytywnej opinii ze strony rady wydziału. Doktor Szewior uznał w tej sytuacji, że utracił możliwość pełnego kierowania pracami instytutu - dodał nasz rozmówca.
Rezygnację ze stanowiska złożył również dotychczasowy zastępca dyrektora instytutu ds. dydaktyki dr Grzegorz Tokarz. - Uczyniłem to już po raz drugi (pierwsza rezygnacja nie została przyjęta). Swoją decyzję motywowałem "niemożliwością konstruktywnej współpracy z władzami dziekańskimi" - powiedział. Doktor Tokarz stwierdził, że prof. Marczak jest dla niego wielkim autorytetem nie tylko naukowym, ale i organizacyjnym. - Chcę zachować tyle godności i honoru, ile ma prof. Marczak - zaznaczył.
Profesor Tadeusz Marczak, komentując całą tę sytuację dla "Naszego Dziennika", ocenił, że obecne działania władz uczelni są nastawione na ubezwłasnowolnienie instytutu i są próbą pozbawienia podmiotowości tej placówki.
Marek Zygmunt, Wrocław
"Nasz Dziennik" 2009-02-18
Autor: wa