Droga do egzekucji jest stosunkowo prosta
Treść
Sytuację własnościową Polaków na Ziemiach Odzyskanych komplikuje orzeczenie Sądu Najwyższego z 17 września 2001 r., podważające uchwałę Rady Państwa z 16 maja 1956 r. (która była podstawą przejęcia części majątków poniemieckich przez Skarb Państwa), co stwarza podstawy prawne do roszczeń majątkowych dla obywateli Niemiec. Cała nadzieja w tym - podkreśla europoseł Konrad Szymański (PiS) - że sędziowie nie będą kierować się tym orzeczeniem w kolejnych sprawach. Poseł do Parlamentu Europejskiego Konrad Szymański, członek Komisji Spraw Zagranicznych PE, zebrał dane dotyczące Dolnego Śląska i Opolszczyzny na temat pozwów w sprawie zwrotu mienia przejętego przez Skarb Państwa po tzw. późnych przesiedleńcach (chodzi o osoby, które opuściły Polskę nie od razu po wojnie, ale w latach 60. lub 70.) oraz pozwów kierowanych przez obywateli niemieckich chcących dziedziczyć po obywatelach polskich z grupy "autochtonów", którzy zadeklarowali obywatelstwo polskie w 1945 roku i zmarli jako obywatele polscy. - Wszystko wskazuje na to, że są to jednak pojedyncze przypadki - mówi nam poseł, oceniając skalę dotychczas złożonych wniosków. Liczbę takich pozwów można ocenić na kilkanaście. Ważnym aktem prawnym regulującym sytuację pierwszej grupy jest uchwała Rady Państwa z 16 maja 1956 r. nr 37/56, na podstawie której osoby ubiegające się o wyjazd w ramach akcji "łączenia rodzin" składały deklarację o niemieckim pochodzeniu i zrzekały się polskiego obywatelstwa. Następstwem zrzeczenia się obywatelstwa było z mocy prawa przejęcie majątku przez Skarb Państwa. Niestety, uchwała ta została podważona przez orzeczenie Sądu Najwyższego z 17 września 2001 r., w którym sąd uznał, że uchwała Rady Państwa z 16 maja 1956 r. była niezgodna z obowiązującym porządkiem prawnym, czyli ustawą o obywatelstwie z 15 lutego 1962 roku. Podważenie skutecznego zrzeczenia się obywatelstwa - wyjaśnia Szymański - wsparte wspomnianym orzecznictwem Sądu Najwyższego oznacza, że osoby z grupy "późnych przesiedleńców" mogą w trybie administracyjnym wystąpić o potwierdzenie ich polskiego obywatelstwa. Następstwem tego może być żądanie tych osób, lub ich spadkobierców, stwierdzenia niezgodności z prawem decyzji administracyjnych o przejęciu majątku przez Skarb Państwa. - Jeśli chodzi o system prawa polskiego to kluczowe jest, aby sędziowie nie podążali tropem wyznaczonym orzeczeniem SN, czyli tropem wnioskowania, że uchwały Rady Państwa określające zasady wyjazdu z Polski i automatycznie pozbawiające obywatelstwa zostają uznane za nielegalne, bo wtedy wszystkie konsekwencje zrzeczenia się tego obywatelstwa i przejęcie własności przez SP byłoby uznane za nieważne, a wówczas nawet księgi wieczyste nie pomogą - tłumaczy Szymański. Inny eurodeputowany - Bogusław Rogalski z Olsztyna, oceniając sytuację roszczeń na Warmii i Mazurach, stwierdza w swoim raporcie na ten temat, że droga do odzyskiwania majątków przez przesiedleńców jest "stosunkowo prosta". W tym celu wystarczy - pisze Rogalski - że obywatele Niemiec - jeśli nie mają dokumentów własnościowych - udadzą się do Archiwum Państwowego lub starostwa powiatowego, gdzie otrzymają potrzebne dane, a następnie złożą wnioski roszczeniowe do Samorządowego Kolegium Odwoławczego lub do sądu. Liczba takich wniosków została oszacowana przez eurodeputowanego na 162 (w tym 116 złożyła jedna osoba). Ponurym przykładem działania sądownictwa polskiego są rodziny Moskalików i Głowackich z Nart koło Szczytna, którzy na mocy wyroku Sądu Najwyższego do końca roku muszą opuścić swoje dotychczasowe miejsce zamieszkania, bo zostało ono zwrócone byłej właścicielce. Zdaniem prof. Jana Szachułowicza z UW, najlepszym rozwiązaniem tego typu spraw byłaby ustawa zobowiązująca właściwe podmioty do zamknięcia starych ksiąg wieczystych powstałych w ramach niemieckiego porządku prawnego i skierowanie ich do archiwum. Paweł Tunia "Nasz Dziennik" 2008-05-21
Autor: wa