Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Noc brutalnej prawdy

Treść

Janusz Kaczmarek nie mówił prawdy, zeznając w prokuraturze w sprawie spotkania w warszawskim hotelu Marriott z Ryszardem Krauzem i Jaromirem Netzlem w przeddzień akcji CBA w ministerstwie rolnictwa - wynika z ustaleń prokuratury. Zarówno Januszowi Kaczmarkowi, jak i Konradowi Kornatowskiemu oraz Jaromirowi Netzlowi postawiono zarzuty związane ze składaniem fałszywych zeznań. Odrębnym badanym wątkiem jest sprawa przecieku o akcji CBA w ministerstwie rolnictwa. Przed północą zostali oni jednak wypuszczeni na wolność. W zamian prokuratura zakazała im opuszczania kraju, muszą też wpłacić 50 tys. zł poręczenia. Piątkowa noc okazała się wstrząsająca tak dla polityków lansujących Janusza Kaczmarka jako kandydata na premiera z nominacji LiS, jak i opozycji, która dotąd bezkrytycznie traktowała jego słowa. W piątek, około godziny 20.30, rozpoczęła się konferencja prasowa, która mocno zdyskredytowała Janusza Kaczmarka i jego medialne rewelacje. Dowody zaprezentowane przez prokuraturę wskazują jednoznacznie - Janusz Kaczmarek, zapewniając, że nie spotkał się z Ryszardem Krauzem, złożył fałszywe zeznania. Śledczy zaprezentowali wczoraj filmy zarówno z monitoringu miejskiego, jak i kamer w hotelu Marriott wskazujące jednoznacznie, że doszło do spotkania Kaczmarka z Krauzem, i to, że były szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji składał fałszywe zeznania. Pikanterii sprawie dodaje również zapis telefonicznych rozmów pomiędzy m.in. Jarosławem Marcem - byłym szefem CBŚ, a Konradem Kornatowskim - byłym komendantem głównym policji. Marzec uprzedza Kornatowskiego o planowanej kontroli CBA i prokuratury w domu Ryszarda Krauzego, używając w rozmowie grypsery, jaką na co dzień posługują się środowiska przestępcze. Ponad dwugodzinna konferencja prasowa z udziałem Jerzego Engelkinga, zastępcy prokuratora generalnego, połączona z prezentacją filmów - dowodów w sprawie, i nagrań rozmów telefonicznych wywarła duże wrażenie. Rozmowy na 40. piętrze Z prezentacji przedstawionej przez prokuraturę wynika, że Kaczmarek spotkał się w hotelu Marriott w przeddzień akcji CBA w ministerstwie rolnictwa z Ryszardem Krauzem, czemu - zeznając w prokuraturze - zaprzeczał. Na co innego wskazywał jednak obraz z kamer na hotelowych korytarzach, co pokazali prokuratorzy. Były minister twierdził, że tego dnia w hotelu spotkał się z prezesem PZU Jaromirem Netzlem, a na 40. piętro, gdzie znajdują się apartamenty Krauzego, wjechał tylko, by udać się do baru na drinka. Tych zeznań nie potwierdza hotelowy monitoring wskazujący, że były minister od razu udał się na 40. piętro i zmierzał do apartamentu Krauzego. Według wiceprokuratora generalnego Jerzego Engelkinga, na tym etapie śledztwa nie można jednak powiedzieć, że Janusz Kaczmarek jest źródłem przecieku. Zdaniem prokuratury, po opuszczeniu po 27 minutach przez Kaczmarka apartamentu Krauzego, biznesmena odwiedził poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz. Wcześniej Krauze zatelefonował do posła. Ich rozmowa trwała 3 sekundy. Nazajutrz wcześnie rano Woszczerowicz udał się do ministerstwa rolnictwa, gdzie rozmawiał z Andrzejem Lepperem. Wtedy Lepper miał się dowiedzieć o przygotowywanym na niego "zamachu". Mniej więcej w tym samym czasie obecny w ministerstwie był inny poseł Samoobrony Janusz Maksymiuk, który miał później zadzwonić do jednego z zatrzymanych w sprawie łapówki za odrolnienie ziemi Piotra Ryby. Ten z kolei miał skontaktować się z drugim zatrzymanym w sprawie - Andrzejem Kryszyńskim, który - jak dodał Engelking - "zdążył już przeliczyć pieniądze", które miały być łapówką, lecz w ostatniej chwili wycofał się z transakcji. Wstrząsające rozmowy Prokuratura ujawniła również fragmenty podsłuchanych rozmów między Januszem Kaczmarkiem, Konradem Kornatowskim i Jaromirem Netzlem. Podczas odtworzonych wczoraj rozmów telefonicznych nie pada nazwisko Ryszarda Krauzego, jest on nazywany m.in. "dużym facetem, największym płatnikiem, panem Ryśkiem z Gdyni". Zdaniem śledczych, rozmówcy uzgadniali między sobą treść zeznań. Kornatowskiemu prokuratura zarzuciła składanie fałszywych zeznań i nakłanianie do fałszywych zeznań Netzla, co prowadziło do utrudnienia śledztwa. Byłemu prezesowi PZU - zarzuty składania fałszywych zeznań oraz zatajania prawdy. Kornatowski miał namawiać Netzla, by ten potwierdził swoje spotkanie z Kaczmarkiem w hotelu Marriott. Według prokuratury, zarzuty postawione Netzlowi dotyczą czterokrotnego składania fałszywych zeznań w sprawie spotkania z Kaczmarkiem. Netzel twierdził jednak, że z byłym ministrem - wbrew temu, co zeznał Kaczmarek - spotkał się przed hotelem. Monitoring nie zarejestrował jednak i tego spotkania. Zdaniem lidera LPR Romana Giertycha (który wraz z Lepperem wystawił kandydaturę Kaczmarka na premiera), prokuratorowi Engelkingowi prowadzącemu prezentację, należy pogratulować talentu aktorskiego w przedstawianiu dramaturgii zdarzeń. Giertych chciałby wyjaśnienia, dlaczego po wyjeździe Kaczmarka z Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie miał się dowiedzieć o akcji CBA, pojechał do Kancelarii Prezydenta. Jak przypomniał Giertych, to prezydent Lech Kaczyński miał poznać Kaczmarka z Krauzem. Tymczasem po zakończeniu konferencji w prokuraturze Kaczmarek, Kornatowski i Netzel zostali zwolnieni. To oznacza, że prokuratura nie wystąpi o ich tymczasowe aresztowanie. Jednocześnie prokuratura nakazała im wpłacenie po 50 tys. poręczenia majątkowego. Nie mogą też wyjeżdżać z kraju. Artur Kowalski Współpraca Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2007-09-01

Autor: wa