PO na Dolnym Śląsku o kryzysie wiedziała od października
Treść
Dodatkowe fundusze z Unii Europejskiej dla małych i średnich firm oraz na walkę z bezrobociem, oszczędności w administracji, ale nie na inwestycjach, zapowiada marszałek województwa dolnośląskiego Marek Łapiński (PO). Podczas spotkania z przewodniczącymi klubów radnych Sejmiku Województwa Dolnośląskiego Łapiński ogłosił tzw. pakiet antykryzysowy.
- Posunięcia marszałka traktujemy jako odpowiedź na złożony w tym tygodniu przez opozycyjnych radnych PiS oraz Obywatelskiej Platformy Samorządowej wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji sejmiku w tej sprawie. Wystąpiliśmy z nim, ponieważ do tej pory nie mamy żadnej informacji na ten temat ze strony zarządu województwa - powiedział nam szef klubu radnych PiS Paweł Hreniak.
- To absolutnie nieprawda - replikuje marszałek Łapiński, twierdząc, że już we wrześniu 2008 r. podjęto pierwsze działania związane z możliwością pogorszenia się sytuacji gospodarczej na Dolnym Śląsku. Po raz pierwszy przedstawiono je publicznie na sesji sejmiku 30 października 2008 r., potem 21 listopada na specjalnej konferencji prasowej. Szczegółowe informacje wskazujące na założenia związane z przewidywanym kryzysem i dostosowaniem budżetu do sytuacji gospodarczej przedstawiono w czasie debaty budżetowej na XXXIII sesji sejmiku 16 grudnia 2008 roku.
- Dzisiaj mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że jesteśmy dobrze przygotowani na skutki kryzysu - podkreśla optymistycznie marszałek Łapiński i akcentuje, że w razie czego województwo dolnośląskie jako jedno z najmniej zadłużonych w Polsce może liczyć na kredyty.
W walce ze skutkami kryzysu zarząd województwa zamierza także wykorzystać dotacje unijne, zwłaszcza na wsparcie małych i średnich firm. Do podziału jest 244 mln złotych. - Dlatego już przyspieszono postępowanie konkursowe - zapewnia Łapiński.
Nie ma mowy o rezygnowaniu z finansowania żadnych ważnych inwestycji, na które w tegorocznym budżecie przeznaczono prawie połowę wydatków - podkreśla Łapiński.
W te zapewnienia absolutnie nie wierzy szef opozycyjnego klubu radnych PiS Paweł Hreniak, chociażby z tego powodu, że województwo dolnośląskie jest na 14. miejscu w skali całego kraju, jeśli chodzi o przyjmowanie wniosków od beneficjentów. Jego zdaniem, są to tylko same tezy. - A po rocznej pracy obecnego zarządu województwa ciężko jest mi uwierzyć w realizację tych obietnic - dodaje Hreniak. Opozycja ma również swoje propozycje w tym zakresie, zgłoszone podczas wczorajszego spotkania z marszałkiem. Najważniejszą z nich jest postulat zwrócenia się przez zarząd województwa do ministerstwa skarbu z sugestią, by dywidendy z takich firm jak np. KGHM pozostały na Dolnym Śląsku i były przeznaczone na inwestycje i nowe miejsca pracy.
Marek Zygmunt
"Nasz Dziennik" 2009-02-14
Autor: wa