Radio szuka bohaterów
Treść
Polskie Radio Wrocław wspólnie z Instytutem Pamięci Narodowej poszukuje dwóch bohaterów. Mężczyźni 50 lat temu zawiesili sztandar węgierski na wrocławskim ratuszu. Spontaniczny odzew na rewolucję 1956 roku, to piękna karta w polskich dziejach - uważają historycy.
50 lat temu Dolny Śląsk był jednym z najbardziej aktywnych regionów w Polsce, gdzie mieszkańcy spontanicznie pomagali uczestnikom rewolucji antykomunistycznej na Węgrzech. W 1956 roku, po nadanym przez radio apelu Węgierskiego Czerwonego Krzyża, oddano tu ponad 200 litrów krwi dla osób rannych podczas starć z wojskami radzieckimi. Spontanicznie organizowali się lekarze i pielęgniarki, którzy chcieli jechać na Węgry. Mieszkańcy Dolnego Śląska zebrali ponad 800 kilogramów leków, ubrań i żywności oraz przyjmowali węgierskie dzieci.
- Polacy potrafili sobie wyobrazić o co walczą Węgrzy - mówi Łukasz Kamiński, wicedyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN. Jego zdaniem, wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że niewiele brakowało, by czołgi wjechały do Warszawy zamiast do Budapesztu.
Podczas jednego z wieców we Wrocławiu flaga węgierska pojawiła się na Ratuszu. Specjalnie uszyty sztandar (bez czerwonej gwiazdy) powiesili Stanisław Mądry - palacz CO oraz Tadeusz Kramarek - pracownik Muzeum Narodowego. Nic więcej jednak o nich nie wiadomo. Historycy mają problem z dokumentowaniem tych wyjątkowych wydarzeń.
Dlatego Polskie Radio Wrocław rozpoczęło poszukiwania bohaterów spontanicznego ruchu społecznego. 50 lat temu nie zważali oni na ryzyko i represje Służb Bezpieczeństwa. Trudno porównać z czymkolwiek atmosferę tamtych dni i zapał uczestników akcji solidarnościowych z rewolucjonistami węgierskimi. Nie możemy zapomnieć o chwilach z których możemy być dumni.
"Radio Wrocław" 2006-10-27
Autor: wa
Tagi: poszukiwania bohaterów powstanie węgierskie radio wrocław