Szpitale ograniczą przyjęcia
Treść
Narodowy Fundusz Zdrowia obciął Dolnemu Śląskowi o 30 proc. środki z rezerwy, które region miał dostać. W szpitalach wrze. U minister zdrowia interweniowali wojewoda i wicemarszałek województwa. Jeżeli resort zatwierdzi plan, dolnośląskie szpitale będą musiały ograniczyć przyjęcia.
Centrala NFZ postanowiła, że na ostatnie dwa miesiące br. placówki dolnośląskiej służby zdrowia otrzymają w wyniku dodatkowego podziału środków pochodzących z osiągniętego w 2008 r. zysku 58 mln 432 tys. złotych. Pierwotnie Dolny Śląsk miał dostać 88 mln złotych. Jeśli rzeczywiście do tego dojdzie, Specjalistyczne Centrum Medyczne w Polanicy Zdroju otrzyma na listopad i grudzień ok. 30 proc. mniej pieniędzy. Dyrektor Krzysztof Wywrot powiedział nam, że cały czas ma nadzieję, iż tak się nie stanie, gdyż w przeciwnym razie szpital będzie zmuszony do ograniczenia usług medycznych, a kolejki do nich jeszcze bardziej się wydłużą.
- Nawet się nie przymierzamy do przyjęcia propozycji NFZ zakładającej obcięcie o 28 proc. wysokości dotacji z NFZ, bo po prostu jeszcze nie wierzymy, że tak się stanie - mówi p.o. dyrektor szpitala powiatowego w Kłodzku Jadwiga Radziejewska. Twierdzi, że jeśli rzeczywiście by do tego doszło, to będzie to globalnie rzutowało na przyszłoroczne, wtedy znacznie mniejsze, kontrakty z NFZ. Kierująca Kliniką i Katedrą Pulmonologii i Nowotworów Płuc Akademii Medycznej we Wrocławiu prof. dr hab. med. Renata Jankowska jest pełna obaw, jeśli chodzi o finansowanie usług medycznych na dwa końcowe miesiące 2009 roku. - Jeśli faktycznie ich wysokość zostanie obniżona, tak jak planuje NFZ o 16 proc, to będzie to oznaczało znacznie mniejszą dostępność chorych do usług pulmonologicznych, a przede wszystkim wydłużenie okresu oczekiwania na przyjęcie do naszej kliniki, który obecnie nie jest długi, ponieważ wynosi zaledwie 2-3 tygodnie. Poważnym problemem są dla nas - mówi prof. Jankowska - tzw. nadwykonania. Jest to bardzo przykra sprawa, ponieważ musi być jakaś dostępność do usług pulmonologicznych, a szczególnie dotyczących chemioterapii raka płuc. Brak płatności za nadwykonania może doprowadzić do tego, że w pierwszym półroczu 2010 r. nie będziemy się bilansować - dodaje prof. Jankowska. Z kolei rzecznik IV Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu Zdzisław Czekierda obawia się sytuacji, w której nie ulegnie zmianie wycena tzw. punktu przestrzeniowego. - W tej chwili za jeden punkt otrzymujemy 51 zł, a z naszych wyliczeń wynika, że jeśli byłaby to kwota 53 zł, to wtedy ten niepokój byłby zminimalizowany - mówi. Szpital nie może również jak dotychczas porozumieć się z NFZ w sprawie odpowiedniej wyceny funkcjonowania jednego z największych na Dolnym Śląsku Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Przy obecnym poziomie finansowania przez NFZ przynosi on placówce straty. Za dobę funkcjonowania SOR szpital otrzymuje ryczałt w wysokości 11 tys. zł, natomiast realny koszt uwzględniający wszystkie składniki to 26 tys. złotych. Optymalnym wyliczeniem, które gwarantowałoby płynność finansową SOR, byłaby - zdaniem Czekierdy - kwota 15 tys. złotych.
Jeżeli decyzja centrali NFZ zostanie utrzymana, to jego dolnośląski oddział dysponowałby w 2009 r. budżetem w wysokości 4 mld 170 mln zł, w tym na lecznictwo szpitalne 1 mld 934 mln zł - powiedziała nam rzecznik prasowy Joanna Mierzwińska. Fundusz ma podpisane umowy z dolnośląskimi szpitalami do końca 2011 roku. Nakłady na jednego ubezpieczonego na Dolnym Śląsku wynoszą ok. 689 zł i są wyższe od średnich nakładów w skali całego kraju. Dolny Śląsk zajmuje pod tym względem trzecie miejsce w Polsce, ustępując tylko województwom mazowieckiemu i śląskiemu. Mierzwińska twierdzi, że mniejsze wpływy składki zdrowotnej, poniżej zakładanych na bieżący rok, oznaczają, że NFZ nie będzie dysponował dodatkowymi pieniędzmi na świadczenia do końca roku.
Dyrektorzy dolnośląskich szpitali zapowiadają, że jeśli NFZ nie podniesie oferty, wypowiedzą warunki kontraktu.
Przeciwko obcięciu środków zaprotestowali wicemarszałek, wojewoda i rektor Akademii Medycznej. - W piśmie, które skierowałem do minister zdrowia Ewy Kopacz, prosiłem ją o interwencję w tej sprawie do centrali NFZ, bo moim zdaniem przyjęty przez Fundusz algorytm podziału środków krzywdzi dolnośląskie zakłady opieki zdrowotnej i wpływa bezpośrednio na stan bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców - powiedział nam wicemarszałek województwa dolnośląskiego Jerzy Łuźniak. - Wskazałem, że może to doprowadzić do załamania sytuacji finansowej większości szpitali, zerwania umów i postępowań układowych, a w konsekwencji do ponownego wejścia komorników do placówek służby zdrowia - dodaje. Łuźniak przypomina, że w ubiegłym roku dolnośląski NFZ jako jeden z czterech w kraju wykazał zysk w wysokości ponad 48 mln złotych.
Marek Zygmunt, Wrocław
"Nasz Dziennik" 2009-08-22
Autor: wa